Produkcja mleka wymaga zachowywania reżimu sanitarnego, który ograniczy możliwości namnażania się flory bakteryjnej, a tym samym psucie się mleka przez jego zakwaszenie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami jednym z kluczowych czynników podczas przechowywania mleka jest szybkie obniżenie temperatury oraz jej utrzymanie przez czas potrzebny na jego odbiór. W każdym gospodarstwie utrzymującym bydło mleczne konieczne będą schładzalniki do mleka o odpowiednio dobranej do możliwości produkcyjnych pojemności. Przekonajmy się, jak powinny działać schładzalniki do mleka.
Temperatura mleka tuż po udoju wynosi około 35°C. Zawsze zawiera ono pewną ilość bakterii – dopuszczalna norma to 10 tysięcy komórek w 1 ml. Przez około 2 do 3 godzin w mleku znajduje się podwyższone stężenie substancji – immunoglobin oraz enzymu nazywanego laktoperoksydazą, które powodują tzw. aglutynację, czyli wiązanie komórek bakteryjnych. Z czasem jednak dochodzi do rozkładu tych związków i rozwój flory bakteryjnej nie jest niczym skrępowany. Jeśli jednak temperatura zostanie obniżona w okresie, gdy mleko zachowuje swoją bakteriostatyczność, namnażanie się mikroorganizmów zostanie powstrzymane.
Mleko może zostać schłodzone do różnych temperatur. W gospodarstwach mlecznych zwykle wykorzystuje się instalacje pozwalające na obniżenie temperatury do 6–8°C, co pozwala na jego przetrzymywanie w zależności od innych parametrów przez czas od 4 do nawet 18 godzin. Osiągnięcie 4°C to możliwość przetrzymania surowca nawet do 48 godzin, o ile nie zawiera ono dużej ilości bakterii psychrotrofowych.
Schładzalniki do mleka najczęściej są wyposażone w agregaty chłodnicze, które utrzymują niską temperaturę za sprawą krążącego w instalacji czynnika. Przepływa on w przewodach mających kontakt z zewnętrzną powierzchnią stalowej blachy nierdzewnej, z jakiej wykonany jest zbiornik. Urządzenie jest termoizolowane, tak by nie ogrzewało się od otaczającego je powietrza.